Podstawy teoretyczne muzykoterapii

Rate this post

Muzyka towarzyszy człowiekowi niemalże od początku istnienia ludzkości, we wszystkich dziedzinach życia. Nie jest ona wynalazkiem współczesności, wręcz przeciwnie – powstała i rozwijała się już w najodleglejszych epokach. Stanowiła nieodłączny element codziennego życia, pracy czy też rozrywki, co pozostało niezmienne do dnia dzisiejszego. Muzyka jest sztuką trwającą ponad wszelkimi barierami czasowymi, międzypokoleniowymi, oddziałującą w różnoraki sposób na organizm człowieka. Niejednokrotnie pomaga jednostce oderwać się od codziennych problemów, silnych wzruszeń, ponieważ wykorzystując szeroki zakres elementów muzycznych, umożliwia wywoływanie określonych emocji, wpływa na procesy zachodzące w poszczególnych układach organizmu ludzkiego na wielu płaszczyznach: emocjonalnej, fizjologicznej oraz estetycznej.

Zdaniem Tybetańczyków na ciele człowieka występuje dwadzieścia sześć punktów reagujących na dźwięki. Połowa tych punktów odbiera drgania uspakajające, natomiast druga połowa pobudzające. Każda komórka ciała drga w swoim rytmie, posiada swój własny ton. Organizm człowieka jest zdrowy, jeśli panuje w nim harmonia, występuje współbrzmienie wszystkich komórek bez fałszywych tonów, co z kolei jest porównywalne do orkiestry, grającej wspaniały koncert[1]. Dlatego też można mówić o leczniczych właściwościach muzyki, wielostronnie oddziałujących na jednostkę. Za pomocą dźwięków możne ona wywoływać głęboko ukryte wspomnienia, uczucia, jak również stymulować pracę mózgu, serca, łagodzić stres i ból.

W literaturze przedmiotu zaznacza się, iż poglądy dotyczące leczniczego zastosowania muzyki ulegały zmianie na przestrzeni tysiącleci, jednakże „badania zawsze potwierdzały, że muzyka jest postrzegana przez aparat słuchowy, a następnie przekazywana do miejsc odpowiedzi emocjonalnej w mózgu, które są połączone z systemem limbicznym. Muzyka pomaga stymulować wyobraźnię i intuicję, co wpływa na integrowanie funkcji lewej i prawej półkuli”[2]. W ten sposób, od czasów starożytnych, aż do współczesności stopniowo wyłaniała się innowacyjna metoda psychoterapeutyczna, jaką jest muzykoterapia.

Muzykoterapia jest zaliczana do grupy metod usprawniających rehabilitacji niespecyficznej, gdzie rozumiana jest jako działania w zakresie profilaktyki, leczenia, postępowania rehabilitacyjnego oraz działania posługującego się różnorodnymi technikami zależnymi od celów, sytuacji i warunków stosowania, dążących do osiągnięcia zamierzonych efektów. Pomimo licznych doniesień dotyczących stosowania muzyki w szeroko pojętym leczeniu, z naukowego punktu widzenia muzykoterapię uznaje się za stosunkowo młodą dziedzinę. Pierwsze systematyczne badania wskazujące pozytywne efekty muzykoterapii rozpoczęto dopiero w XX wieku, natomiast w Polsce po roku 1970.

T. Natanson podkreśla, iż „nauka o muzykoterapii, jeśli ma być istotnie nauką, powinna pozwolić na dokładną odpowiedź: jakie działanie muzykoterapeutyczne, z zastosowaniem jakiej muzyki i z zachowaniem jakich warunków należy podjąć w danej sytuacji w stosunku do człowieka o określonym w danym czasie zapotrzebowaniu psychosomatycznym na terapię muzyką, aby osiągnąć zamierzony rezultat”[3].

Rozdział drugi dotyczyć będzie teoretycznych podstaw terapii przez muzykę, począwszy od ukazania sposobu oddziaływania muzyki na człowieka, a następnie jej terapeutycznego i leczniczego znaczenia. W kolejnym podrozdziale zostanie zdefiniowane pojęcie muzykoterapii, m.in. ze wskazaniem na jej cele, pełnione przez nią funkcje, natomiast na zakończenie będą scharakteryzowanie metody oraz rodzaje muzykoterapii.


[1] Por. T. Toczydłowska, Areteterapia, czyli terapia poprzez różne dziedziny sztuki [w:] Terapia pedagogiczna w teorii i praktyce, pod red. A. Balejki, M. Zińczuka, Białystok 2006, Wyd. „Logopeda radzi”, s. 209.

[2]  M. Kronenberger, Muzykoterapia: podstawy teoretyczne do zastosowania muzykoterapii w profilaktyce stresu, Szczecin 2004, Wyd. Mediatour, s. 16.

[3]  T. Natanson, Wstęp do nauki o muzykoterapii, Wrocław 1978, Zakład Narodowy im. Ossolińskich – Wydawnictwo, s. 49.